W kapsułce nie mieszka diabeł , prawda o psychotropach”

Wciąż wielu ludzi traktuje je jak ostatni krok desperacji zamiast pierwszy krok w stronę zdrowia.

Jakby psychika była jedyną częścią ciała, której nie wypada leczyć „farmakologicznie”.

Gdy masz cukrzycę bierzesz insulinę.

Gdy masz depresję to co? Herbatkę z pokrzywy i czapkę-niewidkę?

Czasem pomoc ma kształt okrągłej tabletki i działa nie dlatego, że Cię tłumi ale dlatego, że pozwala Ci wrócić do siebie. Powoli.

Godnie. Skutecznie.

💊 Co to są właściwie te „psychotropy”?

Leki psychiatryczne to nie „zagłuszacze rzeczywistości”. To wsparcie dla mózgu, który chwilowo się pogubił.

Nie odbierają tożsamości. Nie wymazują duszy. Dają Ci tylko chwilę ulgi, żebyś znowu mógł być sobą.

📋 Główne grupy leków :

SSRI (np. sertralina, fluoksetyna)

→ zwiększają poziom serotoniny czyli tej substancji, która sprawia, że nie płaczesz przy reklamie margaryny.

SNRI (wenlafaksyna, duloksetyna)

→ dorzucają energii i motywacji, żebyś nie czuł się jak zombie w piżamie przez cały tydzień.

Stabilizatory nastroju (np. lit, lamotrygina)

→ jeśli Twój nastrój to roller coaster bez pasów bezpieczeństwa to one łagodzą zjazdy.

Neuroleptyki (np. arypiprazol, kwetiapina)

→ nie są „dla wariatów”. Są dla ludzi, którzy potrzebują wyciszyć lęk i wrócić do punktu równowagi.

Benzodiazepiny (np. alprazolam)

→ jak straż pożarna. Gasi lęk.

🧠 Czy one naprawdę działają?

Tak. Nie zawsze od razu. Nie u każdego w ten sam sposób. Ale dla wielu ludzi to pierwszy dzień, kiedy życie przestaje boleć.

Dzięki nim:

zaczynasz spać

odzyskujesz apetyt

możesz wstać z łóżka i zjeść coś więcej niż kęs wyrzutów sumienia

a czasem po raz pierwszy od miesięcy uśmiechnąć się bez udawania

🧡 A osobowość? A dusza?

Nie, nie tracisz siebie. To nie są leki, które „robią z Ciebie robota”. To są leki, które pozwalają Ci znowu dotrzeć do siebie ale tym razem bez bólu.

Bo depresja, lęk, bezsenność, PTSD… To nie Ty. To objawy. Objawy się leczy z szacunkiem i bez wstydu.

💬 Na koniec przesłanie, które trzeba powiedzieć głośno:

Branie leków psychiatrycznych to nie kapitulacja. To ratunek. To akt miłości własnej.

To Twoje „nie zgadzam się na cierpienie w milczeniu”.

To Twoje: „chcę żyć”.

I nawet jeśli świat tego nie rozumie Twój mózg Ci podziękuje.

Bo czasem ta jedna mała tabletka to nie symbol porażki.

To pierwszy krok w stronę życia, które da się czuć ,a nie tylko przetrwać

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *